lis 10 2004

Początek


Komentarze: 3
Gramoląc się z łóżka, miał nieodparte wrażenie czegoś nowego. Uczucie to narastało w nim z każdą chwilą. Nie był świadomy przyczyn tego stanu, co potęgowało niepokój.

Strach przed nowym jest rzeczą naturalną... - pomyślał -... tylko, co jest tym nowym?

Wstał wyjątkowo późno, gdyż słońce było już wysoko, a miejskie życie nabrało już swojego pędu. Zmierzając do łazienki zauważył dziwnie wyglądającą postać, która również i jemu zdawała się przyglądać. Nieogolony mężczyzna z wichurą na głowie, w wymiętej pidżamie, kogoś mu przypominał. Tylko, kogo? Wzajemna obserwacja trwała, gdy jeden z jegomości uświadomił sobie, że wrócił wczoraj nad ranem z imprezy, a przeciwnik to jego odbicie w lustrzane. Odetchnął z ulgą i ruszył do wcześniej obranego celu.

Impreza była udana. Mrówki głośno tupały w jego głowie. Zegar wybił jedenastą. W radiu leciała jakaś piosenka... co może przynieść nowy dzień?... Przez szum spływającej wody docierały do niego pojedyncze wokale, z przeboju jakiejś lokalnej rozgłośni, o której słuchaniu zadecydował za niego i innych lokatorów kamienicy, chyba lekko przygłuchy nastolatek z parteru.

Pozory szablonowego dnia nasilały się zacierając wcześniejsze wrażenie wejścia w nową, lepszą rzeczywistość. Ból głowy narastał. Studiując lekturę porannej prasy sprzed 2 dni zabijał senność kawą. Ostatnimi kroplami czarnej lury popił tabletkę „zabójca kaca”, z nadzieją, że rozprawi się ze skutkami gorączki sobotniej, a właściwie niedzielnej nocy.

Co ja robiłem, że łep mnie tak napier*ala? -  rodziła się kolejna myśl zwątpienia. Nie był już pewien przyczyn "stanu zdeptania".

"Muzyczne radio, Minęło południe. Poniedziałek 9. sierpnia. Dariusz Kostrzewa witam i zapraszam na Raport Regionalny..." – głos spikera radiowego zamilkł, a po chwili ponownie rozbrzmiała muzyka. Nieletni sąsiad zmienił stację.

Poniedziałek, 9 sierpnia...

Poniedziałek, 9 sierpnia...

A niedziela? Niemożliwe bym miał takiego kaca! - myślał głośno mężczyzna z rozczochraną fryzurą - Wypiłem tylko 50-tkę. Nie no 2, a może 3...

Nie mógł przypomnieć sobie, co się z nim działo i jak trafił domu. Rozmowy telefoniczne ze znajomymi nie przybliżyły rozwiązania.

- Stary wyszedłeś bez słowa z jakimś gościem w ciemnym garniaku, byłeś fest zamroczony.- relacjonował jeden z nich – Ej, co to za facet? - Przerwał w oczekiwaniu na odpowiedź, ale druga strona odłożyła słuchawkę w zamyśleniu.

Kim był ten facet? - kolejne pytanie kołatało się w jego głowie - ...a jednak ten dzień jest początkiem czegoś nowego. Pytanie: Czego?

 
frymorgen : :
Milon
19 listopada 2004, 22:29
Jakby to powiedzec...??No niewiedzialem ze bawisz sie w pisarza!!Ale moge powiedziec ze poczatek jast nawet nawet!!Wiec chcetnie przeczytam nasteppna czesc!!No wiec do zobaczenia i klikniecia Frank!!:)
10 listopada 2004, 14:22
wszystko w swoim czasie
mad-ame
10 listopada 2004, 13:47
Co to był za facet??? :P

Dodaj komentarz