Komentarze: 6
Jak tylko dojdę, dlaczego zniknęła ostatnia notka, pojawi się nowa wersja strony
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Jak tylko dojdę, dlaczego zniknęła ostatnia notka, pojawi się nowa wersja strony
Strach przed nowym jest rzeczą naturalną... - pomyślał -... tylko, co jest tym nowym?
Wstał wyjątkowo późno, gdyż słońce było już wysoko, a miejskie życie nabrało już swojego pędu. Zmierzając do łazienki zauważył dziwnie wyglądającą postać, która również i jemu zdawała się przyglądać. Nieogolony mężczyzna z wichurą na głowie, w wymiętej pidżamie, kogoś mu przypominał. Tylko, kogo? Wzajemna obserwacja trwała, gdy jeden z jegomości uświadomił sobie, że wrócił wczoraj nad ranem z imprezy, a przeciwnik to jego odbicie w lustrzane. Odetchnął z ulgą i ruszył do wcześniej obranego celu.
Impreza była udana. Mrówki głośno tupały w jego głowie. Zegar wybił jedenastą. W radiu leciała jakaś piosenka... co może przynieść nowy dzień?... Przez szum spływającej wody docierały do niego pojedyncze wokale, z przeboju jakiejś lokalnej rozgłośni, o której słuchaniu zadecydował za niego i innych lokatorów kamienicy, chyba lekko przygłuchy nastolatek z parteru.
Pozory szablonowego dnia nasilały się zacierając wcześniejsze wrażenie wejścia w nową, lepszą rzeczywistość. Ból głowy narastał. Studiując lekturę porannej prasy sprzed 2 dni zabijał senność kawą. Ostatnimi kroplami czarnej lury popił tabletkę „zabójca kaca”, z nadzieją, że rozprawi się ze skutkami gorączki sobotniej, a właściwie niedzielnej nocy.
Co ja robiłem, że łep mnie tak napier*ala? - rodziła się kolejna myśl zwątpienia. Nie był już pewien przyczyn "stanu zdeptania".
"Muzyczne radio, Minęło południe. Poniedziałek 9. sierpnia. Dariusz Kostrzewa witam i zapraszam na Raport Regionalny..." – głos spikera radiowego zamilkł, a po chwili ponownie rozbrzmiała muzyka. Nieletni sąsiad zmienił stację.
Poniedziałek, 9 sierpnia...
Poniedziałek, 9 sierpnia...
A niedziela? Niemożliwe bym miał takiego kaca! - myślał głośno mężczyzna z rozczochraną fryzurą - Wypiłem tylko 50-tkę. Nie no 2, a może 3...
Nie mógł przypomnieć sobie, co się z nim działo i jak trafił domu. Rozmowy telefoniczne ze znajomymi nie przybliżyły rozwiązania.
- Stary wyszedłeś bez słowa z jakimś gościem w ciemnym garniaku, byłeś fest zamroczony.- relacjonował jeden z nich – Ej, co to za facet? - Przerwał w oczekiwaniu na odpowiedź, ale druga strona odłożyła słuchawkę w zamyśleniu.
Kim był ten facet? - kolejne pytanie kołatało się w jego głowie - ...a jednak ten dzień jest początkiem czegoś nowego. Pytanie: Czego?